Strony

Saturday, June 8, 2013

Celebracja życia

świt sprzed momentu 

Tę pracę właśnie skończyłam pisać na uczelnię, jednak dodaję ją, ponieważ jest zgodna z moją filozofią (nie pisałabym czegoś, co nie jest ;), a także obrazuje w pewien sposób to, co chciałabym promować na blogu
Jest to długi tekst-killer. Od teraz notki w takim rozmiarze będą pojawiały się rzadko. 

Zapraszam do czytania i komentowania. 
Jesteście pierwszymi odbiorcami, dlatego chętnie przyjmę wszelkie uwagi zanim oddam ją wykładowcy ;)

____________________________________________________

Budzik dzwoni z samego rana. Pędzimy do łazienki, w pośpiechu bierzemy prysznic. W międzyczasie parzy się kawa. Na śniadanie nie ma czasu. Ubieramy się pakując w tym samym momencie i z jednym butem na nodze, a z drugim pod pachą, zamykamy drzwi do mieszkania, jednocześnie przywołując windę. Byle zdążyć do pracy.

Obowiązki. To one są naszym priorytetem. Musimy pracować i to dobrze pracować, aby utrzymać stanowisko. Pieniądze są niezbędne, wszyscy dobrze o tym wiemy. Kto nie pracuje, ten nie je. Jednak w dzisiejszych czasach aby być „na poziomie” pełny brzuch nie wystarczy. Pragniemy mieć coraz więcej.

Nie ma się czemu dziwić. Zewsząd atakowani jesteśmy przez reklamy, mówiące nam jacy powinniśmy być, jak wyglądać i co mieć, aby nasze życie stało się pełne, piękne i szczęśliwe. Widząc idylliczne obrazy migające na ekranach czy banerach zaczynamy podchwytywać ten trend. Też tak chcemy. Skoro inni mogą, dlaczego ja miałbym być gorszy? Przecież stać mnie na lepsze życie.

Rozszerzające się potrzeby rodzą większe wydatki. Musimy więcej pracować, aby móc kupić dla siebie lub bliskich to czy owo ze sklepowej witryny. Podwyższający się standard naszego życia sprawia, że czujemy się pewni siebie, społecznie akceptowani. W świecie, w którym każdy krzyczy o wartości indywidualizmu, bezpieczniej jest nie odstawać od reszty. Mieć to, co ma sąsiad, szwagier i znajomy z pracy. A najlepiej posiadać więcej, aby czuć się lepszym, móc się pochwalić. Chcemy widzieć siebie jako ludzi sukcesu, a jest on mierzony wedle uznania społeczeństwa.

Z danych ze stycznia 2013 roku wynika, że przeciętnie spędzamy w pracy 38 godzin tygodniowo (wliczając urlopy) i jest to jeden z najwyższych wyników w Europie. Niestety nasze zarobki są odwrotnie proporcjonalne. Z obawy przed utratą stałego źródła dochodu decydujemy się na więcej względem miejsca pracy. Częściej bierzemy nadgodziny, zgadzamy się na szerszy zakres obowiązków za to samo wynagrodzenie. Zaprogramowano nas do poświęceń w imię posiadania.

Ucieczka od tego schematu wcale nie jest łatwa. Jesteśmy przyzwyczajeni do nowoczesnych udogodnień, podążania za trendami. Chcemy być na bieżąco - modnie wyglądać, jeździć fajnym samochodem, mieszkać w wygodnym mieszkaniu, móc czasem wyskoczyć ze znajomymi na miasto i pozwolić sobie na zagraniczne wakacje. To wszystko kosztuje, dlatego staramy się nadgonić pracując. W tym całym pędzie tracimy z oczu to, co powinno być na pierwszym planie. Zapominamy, że czas to nie tylko pieniądz. Czas to również życie. I nie jesteśmy w stanie odkupić ani minuty za żadne skarby świata.

Dlatego tak ważna jest codzienność, która umyka nam niepostrzeżenie. Z przyzwyczajenia nie zaprzątamy sobie głowy prozaicznymi czynnościami. Musimy jeść, myć się, odpoczywać i staramy się, aby zajmowało nam to jak najmniej czasu. Redukujemy uwagę poświęcaną własnej egzystencji. Będąc stale w pośpiechu stajemy się nieczuli na piękno ukryte w drobnostkach. Skupiamy się na pracy i problemach, a przejmowanie się otoczeniem wydaje nam się zbędne. Ale czy właściwie?

Zastanówmy się – dużo pracujemy aby mieć pieniądze, za które będziemy mogli kupić to, co zaspokoi nasze potrzeby. Wydaje nam się, że gdy to zrobimy, staniemy się szczęśliwi. W efekcie zawsze znajdzie się coś, czego jeszcze nie mamy i zapragniemy to posiąść. Dlatego spędzamy w pracy coraz więcej czasu i w rzeczywistości brakuje nam go, aby cieszyć się z tego, na co tak zawzięcie pracujemy.

Wbrew pozorom wcale nie potrzebujemy aż tak wiele. Specjaliści od marketingu prześcigają się w pomysłach jak trafić w target. Chcą zwabić konsumenta. Wmówić mu, że musi mieć ich produkt, ponieważ bez niego nie będzie w stanie normalnie funkcjonować. A my podświadomie wchłaniamy te komunikaty i otaczamy się przedmiotami, bez których świetnie dawalibyśmy sobie radę. Tak jak robiliśmy to zanim wprowadzono je na rynek i zanim je kupiliśmy.

Harmonia jest kluczem do wszystkiego. Ważne abyśmy potrafili w zrównoważony sposób gospodarować naszym czasem. Praca jest ważna, ponieważ daje nam satysfakcję i jest źródłem utrzymania, jednak nie pozwólmy aby zastąpiła nam inne aktywności. Zastanówmy się, co w naszym życiu ma prawdziwą wartość. Co jest nam potrzebne? Czy to naprawdę większy telewizor lub kolejna para butów? Może lepiej wziąć wolne i znaleźć czas na długo odkładane spotkanie w gronie znajomych?

Często wydając pieniądze próbujemy zagłuszyć wyrzuty sumienia z powodu braku czasu poświęcanego bliskim. O ile łatwiej jest kupić komuś prezent niż ofiarować mu swoją uwagę. Dziś wiele osób próbuje utrzymywać w ten sposób związki między ludzkie. Sprawia to, że stają się one słabe i powierzchowne. To może być powodem, dla którego stale staramy się uzupełniać ogarniającą nas pustkę. Najważniejsze to zdać sobie sprawę z tego, co jest nam niezbędne, a także co daje nam radość. Dzięki temu będziemy w stanie lepiej pożytkować zarobione pieniądze. Redukując wydatki, oszczędzimy czas i siły, ponieważ nadprogramowa praca stanie się zbędna.

Wielu ludzi żyje w przeświadczeniu, że życie jest ciężkie, dlatego należy pracować w pocie czoła, bo jedynie praca ma wartość. Inni biorą za punkt honoru zapewnienie sobie czy swojej rodzinie określonego standardu i dążą do niego za wszelką cenę. Człowiek nie jest maszyną stworzoną by generować sobą jak najwięcej. Mamy wyższe potrzeby, ponieważ tak zostaliśmy skonstruowani, dlatego żyjąc tylko pracą prędzej czy później poczujemy się wypaleni, zmęczeni i nieszczęśliwi.


W natłoku codziennych obowiązków warto odnaleźć radość w tych niedocenianych zazwyczaj momentach. Podkolorować nieco szarą rzeczywistość. Przy odrobinie chęci, kreatywności i zorganizowania możemy sprawić, że prozaiczne czynności zmienią się w przyjemne chwile. Wystarczy włożyć w to serce. Znaleźć czas na rozwijanie swoich pasji. Zadbać o to, aby śniadanie było rytuałem. Cieszyć się z porannych promieni słońca wdzierających się przez okno. Odnajdywać ludzkie uśmiechy pośród tłumu. I nie czekać na szczęście. Ono nie nadejdzie. Szczęście jest drogą.

***
Kto przeczytał niech da znać ;)
Kto poległ też :P

3 comments:

  1. Ja oczywiscie przeczytalam i bardzo mi sie podoba :) nie pasuje mi tylko przedostatni akapit mam wrazenie ze jest napisany innym stylem niz reszta. A tak calkiem na powaznie zastanow sie nad pisaniem felietonow do jakies gazety :))

    ReplyDelete
  2. Troche zbyt patetyczne i sztampowe. ale killerem nie jest, wytrwalam do konca! :)

    ReplyDelete