Wybraliśmy się do warszawskiego zoo, aby wypróbować nasz nowy aparat. W sumie po raz pierwszy bawiłam się wtedy w fotografa i szczerze mówiąc nie szło mi najlepiej ;) Teraz myślę, że na początek lepiej było wybrać się do ogrodu botanicznego. Łatwiej przychodzi mi fotografowanie roślin niż zwierząt. Tym bardziej, że się nie ruszają. ;)
Letni ciepły dzień, kolejka na kilkadziesiąt metrów i kilka godzin chodzenia, które minęły nam niepostrzeżenie, a lwy i tygrysy jak na złość urządziły sobie sjestę.
Wybrałam kilka zdjęć, które w jakiś sposób mi się podobają. Najbardziej lubię zdjęcie lamy. Myślę, że jest słodziutka :) Też uważacie, że ten tukan wygląda jakby był z plastiku?
Będąc tam zwróciłam uwagę na pewną kwestię - karmienie zwierząt. Niby zabronione, a jednak ludzie to robią. Rzucają paluszki, orzeszki, podają listki.
Małpka, która jest na zdjęciach dostała kilka orzeszków ziemnych. Robiąc jej zdjęcie automatycznie powiedziałam na głos, bo mi zaświtało: Ej! Ale przecież nie wolno karmić zwierząt! - na co gdzieś w tłumie ktoś odparł - Eee tam, przecież to zwykłe orzeszki. Co myślicie na ten temat?
Alicja
No comments:
Post a Comment