Strony

Wednesday, May 29, 2013

Postanowienia noworoczne




Zastanawiam się nad moimi postanowieniami noworocznymi. Tak wiem, jest jeszcze trochę czasu do końca roku. Zresztą i tak koniec świata tuż tuż, więc po co zawracać sobie głowę planami na 2013. ;)
Sugerując się reklamą wyprzedaży w pewnym salonie samochodowym uznaję, że końca świata nie będzie w najbliższym czasie. Po za tym i tak jestem zdania, że jeśli on nastąpi to i tak nie będziemy w stanie go przewidzieć i się przed nim w jakikolwiek sposób zabezpieczyć. Świetnie obrazuje to wiersz Czesława Miłosza.
W dzień końca świata 
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
 
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
 
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
 
Młode wróble czepiają się rynny
 
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.
 
W dzień końca świata
 
Kobiety idą polem pod parasolkami,
 
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
 
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
 
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
 
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
 
I noc gwiaździstą odmyka.
 
A którzy czekali błyskawic i gromów,
 
Są zawiedzeni.
 
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
 
Nie wierzą, że staje się już.
 
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
 
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
 
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
 
Nikt nie wierzy, że staje się już.
 
Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
 
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
 
Powiada przewiązując pomidory:
 
Innego końca świata nie będzie,
 

Innego końca świata nie będzie.
Więc przyszły rok obmyślam i planuję już teraz. Warto jest poświęcić chwilę na mały rachunek tego,  co wydarzyło się w minionym roku. Przypomnieć sobie miłe chwile, sukcesy, jeszcze raz podkreślić co udało się nam osiągnąć, a także zastanowić się nad tym, co niekoniecznie poszło po naszej myśli i wyciągnąć z tych potyczek wnioski na przyszłość.

Nowy rok to także okazja do realizacji wciąż odkładanych planów. Nigdy nie rozumiałam, dlaczego ta data działa na nas tak motywująco. Często nosimy w sobie chęć zmiany, ale odkładamy marzenia i myślimy „w przyszłym roku”, choć tak naprawdę moglibyśmy zacząć działać już teraz.  Na co dzień staram się robić jakiś progres, choćby niewielki, ale skoro ten magiczny koniec roku jest tak blisko, to warto wykorzystać tę okazję do wprowadzenia innowacji w swoim życiu.

W poprzednich latach miałam zwyczaj obiecywać sobie wymyślenie konkretnych postanowień i ich realizację. Na obiecankach zazwyczaj się kończyło, bo o spisaniu listy zwyczajnie zapominałam, a że nie było się czego trzymać…



Dlatego w tym roku będzie inaczej! Znam siebie na tyle by wiedzieć, że bez sztywnych zasad nie zrealizuję swoich planów. A za ich spisywanie biorę się już teraz. Kartka i długopis już jest, jednak gdy przychodzi coś napisać, to zaczyna się problem, bo jak rasowa (nieukształtowana jeszcze) kobieta zwyczajnie nie wiem, czego chcę od życia. Spisałam więc sobie pytania pomocnicze.
  1. Czy jest coś, czego nie zrealizowałaś do tej pory, a myśl o tym, że nie zrobiłabyś tego nigdy, sprawia, że czujesz jak zalewa Cię gorycz niespełnienia? ZRÓB TO.
  2. Czy jest coś, co do tej pory sobie odpuszczałaś (z lenistwa, z braku czasu, etc.), lecz czujesz, że to będzie dla Ciebie dobre? ZRÓB TO.
  3.  Jakie są Twoje plany na przyszłość w perspektywie 10-ciu lat? Co możesz zrobić aby przybliżyć się do upragnionej wizji choć trochę? ZRÓB TO.
  4. Czy jest jakaś cecha (wygląd, charakter, zachowanie, nałóg, styl życia, bla bla), która przeszkadza Ci w Tobie? Co możesz zrobić, abyś czuła się dobrze ze sobą? ZRÓB TO.
  5. Jak wyglądają Twoje relacje z otoczeniem? Czy jest coś, co możesz robić, aby je poprawić jeśli to sprawi, że i Ty będziesz czuła się lepiej? ZRÓB TO.
  6. Czego brakowało Ci w zeszłym roku? Czy możesz zrobić coś jeszcze, byś w przyszłym roku była szczęśliwsza? ZRÓB TO.
  7. Czy jest jakaś rzecz, która wydaje Ci się tak cholernie absurdalna, że nawet nie pomyślałabyś aby ją zrobić, ale to mogłoby poszerzyć Twoje horyzonty? ZRÓB TO.

Z pomocą magicznej siódemki zabieram się za myślenie, choć już od jakiegoś czasu mam jedno silne postanowienie. Zadbać o swoje zdrowie. W codziennej gonitwie mało kto zaprząta sobie głowę stanem swojego zdrowia, bo jeśli nie wygląda się na chorego i nic nas nie boli, to po co się czymkolwiek przejmować.

Ostatnio dużo myślałam o tym, czym jest nasz organizm i doszłam do wniosku, że to idealnie skonstruowana maszyna. Jeśli będziemy o nią dbać, wychwytywać i naprawiać drobne usterki na bieżąco, to tak konserwowana posłuży nam przez długie lata bez większego szwanku. Jeśli jednak zaniedbamy ją, to przez jakiś czas będzie wszystko ok, jednak przyjdzie dzień, w którym nastąpi taka awaria, że będziemy potrzebowali pomocy mechanika. A z częściami wymiennymi jest problem.

Dlatego postanowiłam, że w przyszłym roku nauczę się dbać o tę swoją maszynę ;) Mam zamiar wykonać kompleksowe badania, aby dowiedzieć się, czy na starcie w „dorosłe życie” mam sprawny organizm. Podszkolę się w kwestii zdrowego odżywiania. Zapiszę się na zajęcia sportowe...

No comments:

Post a Comment