Minęło ponad pół roku od mojego ostatniego podsumowującego posta. Sama byłam ciekawa jak moje włosy wyjdą na zdjęciu w porównaniu z tym poprzednim z lutego. Zwłaszcza, że moja pielęgnacja stała się bardzo ograniczona.
Jest dość spartańsko jak na osobę, która dba o włosy ;) Przeszło mi już kupowanie każdej nowości, z dystansem podchodzę do tego, co czytam o pielęgnacji. Sprawdzam i czerpię tyle, ile mi służy.
- Aussie 3 Minute Miracle Luscious Long deep treatment
Odżywka, która obłędnie pachnie. Oprócz zapachu uwielbiam także sposób jej dozowania. Jej skład nie powala - silikon na piątej pozycji, jednak działanie jest bardzo fajne. Włosy miękkie, lśniące, dobrze nawilżone. Wiem, że to w głównej mierze przez ten silikon, ale nie zauważyłam przesuszenia włosów nawet gdy stosowałam ją dłuższy czas. Jest to moje drugie opakowanie.
- Artiste Odżywka Intensywnie Regenerująca (Natura)
Dopiero ja testuję i niestety nie mogę powiedzieć o niej za dużo dobrego. Trzymana krótko czy długo nie robi włosom nic specjalnego, a szkoda, bo kosztuje niecałe 5 zł. Zapach ma dość ładny, określiłabym go jako kwiatowy. Konsystencja zdecydowanie za rzadka, przez co odnoszę wrażenie, że nakładam jej dwa razy więcej niż normalnej odżywki.
- Kallos Latte
Niezmiennie. Kocham jej zapach, który utrzymuje się do 3 myć, nawet gdy używam innych pachnących produktów do włosów wciąż ją czuję. Sprawia, że włosy są miękkie, gładkie, nawilżone, przyjemne w dotyku. Ma bardzo fajną konsystencję, doskonale nadaje się do tuningowania półproduktami. Mały słoiczek kosztuje koło 6 zł. Och i ach.
- Szampon Babydream (Rossmann)
Czyli prosty, tani, bez SLS-owy szampon dla dzieci :) Nie jest idealny, bo przez jakiś czas plątał mi włosy, ale pokornie wróciłam do niego po stosowaniu codziennie pomarańczowego szamponu z Sephory, który podrażnił mi skórę głowy i ... sprawił, że moje włosy wyglądały na bardziej rudawe niż są. Po odstawieniu kolor się unormował, ale szerokim łukiem będę omijała pomarańczowe szampony.
- Woda brzozowa
Na wypadanie. Niestety nie jestem zbyt regularna w stosowaniu...
luty '13
now
Oprócz tego:
- Olejowanie.
Najczęściej olejem kokosowym. Średnio raz na miesiąc.
-Maski
Średnio raz na dwa tygodnie. Czasem Kallos, czasem z lodówki.
- Podcinanie
Co miesiąc o 1-2 cm.
I nie widzę szczególnej różnicy, jednak:
- włosy mniej mi się łamią. Myślę, że to zasługa szczotki Tangle Teezer (którą polecam :)
- lepiej się układają, mają nieco większą objętość.
- są jakoś lepiej ścięte (a od lat ścinam sama).
Ogólnie jestem z nich zadowolona. Chciałabym aby tak nie wypadały, choć i tak jest nieźle. Na tym postaram się skupić przez kolejne miesiące. I na zabezpieczeniu ich przed zimą.
Polecacie jakieś produkty? Chętnie odświeżę swoją półkę ;)
No comments:
Post a Comment